A A A

Wyobraźmy sobie pięknie przystrzyżone trawniki przed naszymi domami, szkołami, w parkach, przy drogach.. wszędzie. Widok jest piękny, trawa jest równa, soczyście zielona, mamy wrażenie ładu i porządku. I czego tu się “czepiać”? Spójrzmy teraz na te same trawniki z perspektywy pszczoły. Skrzydlata koleżanka właśnie wykonała ważną pracę tj. zapyliła np. pole rzepaku, zwiększając przy okazji dla nas ludzi zbiory o około 30%. Rzepak już nie kwitnie więc nasza pszczoła wyleciała z ula w poszukiwaniu pożywienia.. Leci i widzi trawnik pozbawiony kwiatów, co oznacza brak nektaru, czyli brak pożywienia. Leci więc dalej - kolejny trawnik - to samo. Dalej rośnie zboże, rzepak, który już nie kwitnie, kolejny trawnik.. Z punktu widzenia zapylaczy trawniki są pustyniami, bo nie ma na nich kwiatów.

Sytuację ratują rolnicy?

Takimi samymi pustyniami są ciągnące się na obszarze wielu hektarów monokulturowe uprawy, które nie kwitną wcale lub przez krótki okres. Dawniej sytuacja była mniej dramatyczna bo rolnicy stosowali tzw. rośliny poplonowe np. koniczynę - pozwalały one przetrwać pszczołom “chude” dni. Dzisiaj rolnicy chętniej stosują przeróżne nawozy w miejsce roślin poplonowych. Jest to podwójnie zabójcze dla pszczół bo z jednej strony nie mają pożywienia, a z drugiej chemia w nawozach bezpośrednio sieje spustoszenie w ich organizmach.

Czy jest ratunek?

Trawnik orangeNie powinniśmy kosić trawników? To raczej jest nierealne. Ale zróbmy coś w kierunku ratowania owadów zapylajacych i posadźmy trochę kwiatów. Najlepiej takich, które długo kwitną. Pszczoły będą miały łatwiejsze życie a nasze otoczenie nabierze kolorowych barw. Możemy też posadzić kwitnące krzewy i drzewa. Modę na sadzenie kwiatów zamiast trawników można zaobserwować w dużych miastach. Na przykład w Warszawie pod siedzibą Orange zrezygnowano z tradycyjnego trawnika na rzecz.. kwitnącej łąki. Przyznam, że na tle wszechobecnych równych trawników wygląda ona specyficznie, ale cel jest szczytny, a kwiaty są bardzo ładne. Dodatkowo zostały ustawione domki dla owadów.

Może to być przyczyną pewnego zjawiska, które odkryli francuscy pszczelarze (o czym piszę tutaj). Okazało się że pszczoły mieszkające w mieście zbierają o wiele więcej miodu niż te ze wsi. W miastach rośnie wiele kwiatów w parkach i na klombach.. i nie ma monokulturowych upraw, więc pszczoły nie muszą pokonywać wielu kilometrów, aby dotrzeć do pożywienia.

 

Gorąco zachęcam Was do sadzenia kwiatów w każdym możliwym miejscu. Pamiętajmy że bez pszczół z naszych stołów zniknie wiele produktów, a niektórzy nawet twierdzą, że grozi nam głód.

PW

 

{jcomments on}